Czego tylko się nie zapomina w taksówce...

     Była to niedziela, po południu. Otrzymałem zamówienie od 50-letniego mężczyzny, który podróżował razem ze swoją matką. To była starsza Pani, bardzo cicha, uśmiechnięta kobieta, wydawało się, że ona się cieszyła podróżą. Mężczyzna był dla niej bardzo miły, i było widać, jak bardzo ją kocha.  

    Mój pasażer okazał się bardzo ciekawym rozmówcą, czyli jednym z tych klientów, dzięki którym podróż zawsze wydaje się znacznie krótsza. W rozmowie poruszyliśmy absolutnie wszystkie tematy - piłkę nożną, politykę, COVID-19 i inne. 


    Kiedy dotarliśmy do celu, do jednej z dzielnic poza granicami miasta, mężczyzna zapłacił za podróż, a ja bardzo szybko znalazłem kolejne zamówienie w drodze powrotnej. Za kilkaset metrów już czekała na mnie młoda para. Zatrzymałem się i czekam, zanim wsiądą do samochodu, ale nastąpiło jakieś zamieszanie, mimo tego, że byli bez bagażu, walizek. Nareszcie facet mi mówi, że tylne siedzenie jest zajęte. To było dla mnie zupełnie nieoczekiwane. Kiedy się odwróciłem, zauważyłem na tylnym siedzeniu tę milą starszą Pani uśmiechającą się od ucha do ucha. 


    Zawsze obserwowałem, jak pasażer wysiada z taksówki, ale tym razem po prostu nie dopilnowałem. Oczywiście, miałem wrócić, dobrze ze nie odjechaliśmy daleko. A kiedy dotarliśmy, zobaczyliśmy kilka pań, które biły mężczyznę, mojego wcześniejszego pasażeraTrochę się uspokoiły, gdy zobaczyły że z matką jest wszystko w porządku, ale po podziękowaniu mi dalej krzyczały i biły tego biedaka. 


    Jeszcze nikt wcześniej u mnie w taksówce nie zapominał matki . 







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Witam na moim blogu!

Kłodzko – „mała Praga”, Wrocław – Wenecja....